Mam słabą silną wolę. Próbowałam już całe dwa razy odmówić
Lilce dostępu do mojego nektaru ale ten mlekołak-mały szantażysta i tak postawił na swoim. 20 minut słuchałam
jej wrzasku, płaczu wpadającego w szloch aż dostała czkawki. W ludzkim odruchu
miłosierdzia dałam jej cyca i tak batalię przegrałam. Powoli szykuję się jednak
do ostatecznego starcia.10 miesięcy zaraz skończy i dalej chce ze mnie z moich
witamin i zebranych w pocie czoła minerałów okradać? Najgorzej było przy
ząbkowaniu jak ukąsiła swoim nowym siekaczem. Ale i to przetrzymaliśmy. Wina po
naszej stronie też leży, bo nie chcieliśmy jej dawać smoczka ni to zwykłego ni
takiego z butelki, więc teraz mamy za swoje. Dziecię nasze po rodzicach
niejadkiem zostać postanowiło. Bo oprócz mleka je tylko dynie i marchew, do
tego mięsko albo rybki kawałek , a na deser banan i chrupki kukurydziane. Taka to
dieta że przytyć się nie da, chociaż coraz ciężej się z nią w foteliku na
trzecie piętro przemieścić. Nie wiem już co robić, bo jak widać brak tu
podstawowej konsekwencji...
Ech, pewnie ciężko własnemu dziecku odmówić... ;)
OdpowiedzUsuńNa zdrowie wyjdzie!
Pozdrawiam, łódzką Mamę!