Będzie o tym co robić gdy młode nie chce raczkować. Po pierwsze kupić dywan, wykładzinę, cokolwiek po czym nie będzie się ślizgać. Jeśli już taki gdzieś macie to proponuje ustawić na nim zabawki aby służył jako podłoże do zabaw, bo dziecię tam najwięcej przebywa. Po drugie upaść na kolana i być żywym przykładem chodu czworaczego, bo skąd ma niby wiedzieć że tak ma się poruszać skoro rodzic do rówieśników go nie zabiera, co by przez naśladownictwo mógł się uczyć. Po trzecie stymulować łapki do zabawy i żeby małe się na nich dźwigało. Jeśli rączki nie będą trzymały to niestety poleci na mordkę, co nie znaczy że od razu sukces mamy murowany jeśli szczeną o podłogę nie zaryje, bo zaryć musi, chociażby na początku. Po czwarte robić przeszkody do pokonywania, mogą być z nóg waszych jak się wygodnie na podłodze ułożycie to maleństwo będzie musiało te pęciny w drodze do cyca pokonać. Po piąte nic na siłę ale też nie dajcie się zwariować że każdy upadek grozi pęknięciem czaszki, poboli i przestanie Ot nic się nie stało! Po szóste bądźcie kreatywni w działaniach i ustawiajcie pudełka do wspinaczki albo wykorzystujcie zabawki- wszystko co zmusi dziecię do ruchu jest wskazane, choćby kawałek gazety! Uwierzcie mi dzieci lubią celulozę:)
a to nasza żyrafka do nauki wstawania (szczerze polecam)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz