Dobrze nadają się do święconki |
Złoto Inków, skarb prosto z półki w hipermarkecie na wyciągnięcie
ręki! Amarantus przybył i nie podbił serc naszej cywilizacji mimo że jest w
Polsce na dużą skalę hodowany. Zawiera w sobie wiele składników mineralnych(tj.wapń,
fosfor, potas, magnez) i dużą ilość łatwo przyswajalnego białka. Zwany inaczej
szarłatem jest jedną z najstarszych i najbardziej pożywnych roślin uprawianych
na świecie. Pod względem ilości żelaza bije na głowę wszystkie rośliny z
osławionym szpinakiem włącznie. Dla dzieci najlepszy jest amarantus ekspandowany
w formie gotowej do spożycia tzw. poppingu. Można nim zagęszczać różne potrawy,
zapiekać lub obsypywać. Ze względu na
notoryczny brak pieczywa w naszym domostwie postanowiłam piec z niego świeże bułeczki
dla Lilki.
Przepis banalnie
łatwy:
2 całe jajka ubić na pianę, dodać odrobinę soli i 2 niecałe szklanki
amarantusa ekspandowanego, wymieszać. Ja dodaję jeszcze posiekaną żurawinę. Z
tego można uformować ok. 9 małych podłużnych bułeczek. Zapiekać ok. 15 min (lub
mniej). Gotowe! Na zdrowie :)
Jak widać po zdjęciach młoda po zjedzeniu zamienia się w amarantusowego zajączka!