Wsi Polska wsi Prawdziwa!
Miasto głośne i brudne postanowiliśmy porzucić dla pure lajfa. Powrócić
do korzeni kiedy to co się jadło nie rosło w hipermarkecie a fioletowa krowa
nie ograniczała umysłów co do wizerunku mućki pasącej się na alpejskich stokach
i szerzącej delikatność w narodzie. Tu była praca u podstaw. Prawdziwe żniwa,
słoma kłująca w tyłek i kopanie kartofli. Potem czas na relaks pod drzewkiem lub
nad jeziorem.
Dziecię jadło jajka które wcześniej wyjęło spod kury, piło mleko od kozy albo kompot z dyni która za oborą miała swoje poletko. A wieczorami gospodarz przygrywał nam na harmonii umilając ogniskowe posiadówki. Rano i wieczorem cały zwierzęcy inwentarz trzeba było nakarmić i wyprowadzić. Bardzo ważne są na wsi obowiązki. Rządzą tam proste zasady. Przez tydzień zdążyliśmy się przyzwyczaić. Żal się było rozstawać z taką utopiją. Ale tydzień przyjemności spróbujemy powtórzyć w któryś jesienny cieplejszy nieco weekend. A zachęconych opisem naszej przygody odsyłam na stronę WWW.
Dziecię jadło jajka które wcześniej wyjęło spod kury, piło mleko od kozy albo kompot z dyni która za oborą miała swoje poletko. A wieczorami gospodarz przygrywał nam na harmonii umilając ogniskowe posiadówki. Rano i wieczorem cały zwierzęcy inwentarz trzeba było nakarmić i wyprowadzić. Bardzo ważne są na wsi obowiązki. Rządzą tam proste zasady. Przez tydzień zdążyliśmy się przyzwyczaić. Żal się było rozstawać z taką utopiją. Ale tydzień przyjemności spróbujemy powtórzyć w któryś jesienny cieplejszy nieco weekend. A zachęconych opisem naszej przygody odsyłam na stronę WWW.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz