Czas. Czasu nie ma. Jest za to dorastająca pannica.
Ona jest
rzeczywista i gdy się zmienia mój świat próbuje za nią nadążyć. Zaczęła już
całkiem nieźle biegać, moje życie nabrało tempa. Nie jestem długodystansowcem.
Szybko się męczę bądź nudzę. Postanowiłam na chwilę przysiąść i złapać oddech.
Wielki haust powietrza i krzyk małej oddawanej w żłobkowe ręce opiekunek. Cóż
tak będzie dla nas lepiej, myślałam. Powoli oswajamy się z nową sytuacją. Lili
pomaga jej wierny przyjaciel w postaci pluszowego kotka, z którym się nie
rozstaje. Ja zostałam sama. Na własne życzenie. Prawie 1,5 roku razem (jeszcze
9mscy doliczając ciążę). Niezły staż. Jak na zwolennika krótkich historii to
całkiem dobrze mi poszło. Bieg chwilowo wstrzymany. Mety nie widać. A ja nie
potrafię usiedzieć w jednym miejscu. Przyzwyczaiłam się mieć ciągle coś do
zrobienia. Gotowania, sprzątania, bawienia, spacerów i tak w kółko. Teraz mam
6h wolnego i zero konstruktywnie spędzonego czasu. Namiętnie zlepiam chwile w całość. To
tu to tam coś porobię. Zjem, pooglądam, poszukam w necie, ugotuję, umyję. Jakoś
zleci.. Potem jadę po małą i zabieram ją w jakieś ciekawe miejsce. Robię tak by
zapomniała że ją oddałam.
Jesienna słota nie sprzyja spacerom. Najlepszą
alternatywą okazało się położone
niedaleko Tesco. I wcale nie dział z zabawkami stanowi epicentrum uciech, a
koszyk-samochodzik do podróżowania i ubranka które Lila może bez przeszkód przymierzać.
Jako kobieta w 100% ją rozumiem. Potem coś do jedzonka ląduje
w pyszczku i ekstaza zakupów kończy się drzemką zanim wyjedziemy
z przymarketowego parkingu.
Jeszcze nie dużo mówi. Ale widać jak ją zmienia przebywanie
w żłobku. Jesteśmy zaprogramowani na życie w społeczeństwie. Wolałabym wychować
otwartego człowieka. Wystarczy jej domowy przykład rodziców- introwertyków.
A jaka śliczna ta pannica! :)
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Blog Award! Zapraszam:
http://mojedorastanie.blogspot.co.uk/2013/09/nominacja-liebster-blog-award.html
dziękuję za takie wyróżnienie ;) oj rośnie..
OdpowiedzUsuń