Nasze dziecię wchodzi w nowy etap: etap nauki prostych
czynności, słów, zabaw. Stare zabawki szukają nowych właścicieli. Ubranka
poprasowane i posortowane odpoczywają na strychu. W co tu się więc bawić? Ano
ano teraz dziecię ze mną pierze, wiesza pranie, pośpiesza moje gotowanie, bazgrania
się uczy kredą przede wszystkim bo chodnika nie trzeba potem wycierać, dorobiła się własnego stolika i urządza mini tea party dla domowników. Robi się
humorzasta i potrafi kiwać głową wydając przy tym ostentacyjne y-y co znaczy stanowcze
„nie” w jej wykonaniu. Dużo co prawda nie mówi ale znacznie więcej rozumi. Ja
mam tak z językami obcymi. Po Radku ma rzęsy i to by było na tyle. Zmienia się
nasz świat. Wchodzimy na kolejny level. Jestem już mocno zmęczona. Od września
młoda wita się więc ze żłobem;)
Dobrze że zabawę robicie z pomagania! ;) Ja też mam taki sprytny plan, zobaczymy jak będzie szło z realizacją... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam