Gdy spoglądam zza okna pociągu obrazy przeskakują bardzo
szybko. To co było teraz zaraz jest już potem a na końcu znika w oddali. Mój
pociąg jedzie zwyczajnie, nie pędzi, dobrze trzyma się torów. W przedziale jest
nas troje. Lubimy ze sobą podróżować. Początkowo było nas dwoje ale po drodze
ktoś niespodziewanie wsiadł do pociągu i akurat wybrał nasz przedział. Jestem
szczęśliwa choć nieco znudzona. Jak każdy podróżnik potrzebuje chwili
wytchnienia. Kiedyś potrafiłam samotnie przemierzać świat. Teraz zawsze obok mam
moich towarzyszy. Pociąg się zatrzymuje. Wysiadam na stacji Łódź Centrum. To
nowa stacja, ciągle w budowie.
Odwiedzam miejsca mi dobrze znajome. Kosztuje herbaty Ideał Delikatności w ulubionej niegdyś kawiarni. Kupuje bilet na seans o 13 z nadzieją że tego filmu nikt nie wybierze (o jedzeniu i jeszcze w Hiszpanii) ale niestety i tu trafia mi się jakaś parka kompanów.. potem jadę na spotkanie z dawnym znajomym. Zaliczamy spacer po Piotrkowskiej, ile tu nowości! Jemy obiad w dzielnicy Hipsterów czyli dawne China Town przerobione na postmodernistyczną dzielnicę spotkań młodzieży nieco bardziej kulturalnej i undergroundowej gdzie ciągle śmierdzi tym samym ludzkim szczochem. Nagle słyszę gwizd mojego pociągu nawołującego do odjazdu. To koniec wycieczki. Wracam nieco zmęczona ale to zmęczenie pozytywne, pełne miłych zdarzeń. Opowiadam o wszystkim moim towarzyszom podróży i zasypiamy jeszcze przed ciszą nocną.
Dobrze że konduktor miał dziś wolne. Inaczej trudno było by mi wysiąść. Mam bilet na podróż w jedną stronę.
Konduktorem jestem ja.
Bardzo fajny sposób opisywania faktów.. i nie tylko faktów. Dużo ukrytych myśli, gdzieś między wierszami..
OdpowiedzUsuńZapraszam do bliższego nas poznania – https://www.facebook.com/pages/Hotel-St-Bruno/197153900336090
Mamy pakiety idealne dla rodzin, np. „Wakacyjna przygoda!”, o którym piszemy na naszym blogu! : )