Pierwszy niemleczny posiłek Lili został zapodany z maminego
talerza a była to łyżeczka własnej roboty zupy dyniowo-imbirowej. Poszło
całkiem gładko, bez sprzeciwów i ku
zaskoczeniu otoczenia. Nasza córeczka zaczyna chętnie smakować w słoiczkowych deserkach.
Je ile chce ale staram się nie przegapić pory karmienia ok. 14. Cóż marchewka powoli
zabarwia nasz świat z powodu swojej niespieralności;) Ja się cieszę na myśl o wychodzeniu z roli jedynej karmicielki, troszkę nadwyrężyłam organizm (wypadające kępami
włosy, próchnica zębów, nijaki system odpornościowy i najgorsze-łamliwe
paznokcie!) Z radością i kuponami rabatowymi na żywność z Hippa udało mi się
wyposażyć małego pasożyta w słoiczkowe przysmaki. Co nie oznacza końca
karmienia piersią, w mocnym postanowieniu
bycia dojną muućką mam zamiar wytrwać do Sylwestra!
Też mam marchewkowy problem, zwłaszcza na moich spodniach :D
OdpowiedzUsuń