obraz

obraz

wtorek, 9 października 2012

ŻarełkOOOooo



Pierwszy niemleczny posiłek Lili został zapodany z maminego talerza a była to łyżeczka własnej roboty zupy dyniowo-imbirowej. Poszło całkiem gładko, bez sprzeciwów  i ku zaskoczeniu otoczenia. Nasza córeczka zaczyna chętnie smakować w słoiczkowych deserkach. Je ile chce ale staram się nie przegapić pory karmienia ok. 14. Cóż marchewka powoli zabarwia nasz świat z powodu swojej niespieralności;) Ja się cieszę na myśl o wychodzeniu z roli jedynej karmicielki, troszkę nadwyrężyłam organizm (wypadające kępami włosy, próchnica zębów, nijaki system odpornościowy i najgorsze-łamliwe paznokcie!) Z radością i kuponami rabatowymi na żywność z Hippa udało mi się wyposażyć małego pasożyta w słoiczkowe przysmaki. Co nie oznacza końca karmienia piersią, w mocnym postanowieniu bycia dojną muućką mam zamiar wytrwać do Sylwestra!

1 komentarz:

Translate/Übersetzen