Przyszła jesień i czas ażeby się z chustą przeprosić! Nie
wiem czy to zależne od wieku czy preferencji Kicionka ale chusta zdała egzamin
w noszeniu. Otóż dziecię moje woli przy sercu być noszone aniżeli w wózku
opasane. Pragnąc wychować nasza córcię na byt niezależny dajemy upust jej
żądzom niekoniecznie dla nas zbawiennym. Przywitaliśmy zatem jesień złocistą
spacerkami po osiedlówce nosząc Lili w chuście. Opatulenie o tyle bardziej się
teraz podoba że rączki wolne jak i wola okręcania głowy na wszystkie dwie
strony. Wybiło 5miesięcy na zegarze życia to i preferencje nowoprzybyłego
Ziemianina nieco zmianie ulec się zdały. Plecy mimo wszystko bolą po takiej przechadzce
ale chociaż młode nie kwili i bicepsu nie nadwyrężam. Najważniejsze żeby
witaminy D trochę zsyntezować (co to w kapsułkach od narodzin się podaje przy
piersi karmieniu) oraz zawiązać tę więż co niektórzy zwią kangurowaniem. Przechodnie
(w tym sędziwi sąsiedzi) spod byka patrzą na te moje dziwy. Bo dziecka do wózka
nie przyzwyczajam tylko na kompromis idę.. jak się drzeć w niebogłosy zaczyna
to na rączkę.. cóż nie mam serca do łez mego Kochania. Z gondoli wyrosła a na
spacerówkę czas jeszcze przyjdzie. Podsumowanie dnia i wartości: po 1. żeby
Lili była zdrowa, po 2. żeby była szczęśliwa, po 3. żeby podłoga w dużym pokoju
była czysta..
obraz
poniedziałek, 15 października 2012
wtorek, 9 października 2012
ŻarełkOOOooo
Pierwszy niemleczny posiłek Lili został zapodany z maminego
talerza a była to łyżeczka własnej roboty zupy dyniowo-imbirowej. Poszło
całkiem gładko, bez sprzeciwów i ku
zaskoczeniu otoczenia. Nasza córeczka zaczyna chętnie smakować w słoiczkowych deserkach.
Je ile chce ale staram się nie przegapić pory karmienia ok. 14. Cóż marchewka powoli
zabarwia nasz świat z powodu swojej niespieralności;) Ja się cieszę na myśl o wychodzeniu z roli jedynej karmicielki, troszkę nadwyrężyłam organizm (wypadające kępami
włosy, próchnica zębów, nijaki system odpornościowy i najgorsze-łamliwe
paznokcie!) Z radością i kuponami rabatowymi na żywność z Hippa udało mi się
wyposażyć małego pasożyta w słoiczkowe przysmaki. Co nie oznacza końca
karmienia piersią, w mocnym postanowieniu
bycia dojną muućką mam zamiar wytrwać do Sylwestra!
czwartek, 4 października 2012
Na Basenie
Przystąpiliśmy z Lili do nauki pływania. Wynik 2 do 1 dla
nas. Raz nasz maluch nie chciał nawet stópki do wody wściubić. Nie obyło się
bez błędów początkujących w tym temacie rodziców.. Otóż po pierwsze nie należy
się samemu zamaczać pod prysznicem bo dziecko nie chce się do nas zimnych potem
przytulić i jak najwolniej przyzwyczajać maleństwo do zmieniających się
warunków. Lili na pierwszych zajęciach prawie głowa się urwała od okręcania jej
na wszystkie strony i paczania na nowe i nieznane. Trzeba przyznać że widok
dziesięciu niemowlaków w wodzie łapie za serce i wszyscy na pływalni zatrzymują
się na te pół godziny żeby popaczać właśnie jak takie szkraby sobie radzą, a
radzą sobie całkiem nieźle. Nasz niemały sukces od pierwszego basenu był taki
że skończyły się co wieczorne lamenty związane z kąpielą małej. Teraz Lilka
uwielbia się pluskać w wodzie i nieśpieszno jej do wychodzenia (chyba że jest
bardzo głodna). Nasza pediatra popiera akcję Basen Przyjazny Maluszkom i nie
może doczekać się naszej relacji z nurkowania. Dziś przy okazji szczepienia
dowiedziałam się od niej że dzieci do pół roku zamykają odruchowo krtań, wodą
się nie zachłyśnie i może być to niezły fun!! Także czwartki spędzamy basenowo
i wszystkich zachęcamy do takiej aktywności swoich pociech.
P.S. My wybraliśmy basen
na Stacji Nowa Gdynia, ale wszystkie Baseny Przyjazne Maluchom można znaleźć na poniższej stronie:
Dziecko może uczestniczyć w takich zajęciach o ile podnosi
już pewnie główkę, więc ok. 3 mca życia!
Subskrybuj:
Posty (Atom)