Wyzwolony Kocik u taty na nóżkach |
Nie należę do kobiet które swoje pociechy od małego chcą w
piekarniku trzymać! Jakoś się w tym kraju przyjęło że dzieci powinny być w
jakimś dziwnym termalnym klimacie chowane. Ale po co zacieplać i mydlić oczy że
zima nigdy nie nadejdzie? My walczymy z konwencją i dobrymi sąsiadkami co
zawsze okrzyk zdumienia wydają widząc Lili odkrytą i bez czapeczki na dworze. Ale
powyżej 25 stopni załóż se babo czapkę i to najlepiej bawełnianą! Poza tym nasz
szkrab w lamenty straszne wpada gdy próbuje jej coś na głowę wcisnąć i
wszystkie próby skutecznie unicestwia. Rzecz warta polecenia jest sprawdzony
przez nas kocyk ikeowy z cienkiego polarku za 19,99 zl. Od narodzin Lili była w
niego opatulana i to wystarczało za każde jej okrycie. Beciki, kołderki, śpiworki etc. trzeba było upchnąć gdzieś w szafie. Teraz maluch bardziej
wyzwolony więc śpi jak chce i raczej na brzuchu a kołdra skopana gdzieś w
nogach się turla. No i jeszcze te kremiki pieprzone co babcie wszystkie mordki
smarować by chciały, a na wiatr, a na słońce, a jak zimniej, a nie wiadomo po
co? My Lili buźki cudownej niczym nie mażemy wystarczy wodą przemyć i na dwór
wystawić! To i rumieńców maluch nabierze i witaminy D zdąży trochę wyprodukować. Jak dotąd Lili zdrowo rośnie! Żeby nie zapeszyć
i nie zauroczyć czerwonej kokardki na wózku nie będziemy wiązać ;)
P.S. link do kocyka z Ikei:
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/30164764/#/50164763
P.S. link do kocyka z Ikei:
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/30164764/#/50164763
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz