obraz

obraz

poniedziałek, 3 września 2012

Matka Polka wyzwolona

Wyzwolony Kocik u taty na nóżkach
Nie należę do kobiet które swoje pociechy od małego chcą w piekarniku trzymać! Jakoś się w tym kraju przyjęło że dzieci powinny być w jakimś dziwnym termalnym klimacie chowane. Ale po co zacieplać i mydlić oczy że zima nigdy nie nadejdzie? My walczymy z konwencją i dobrymi sąsiadkami co zawsze okrzyk zdumienia wydają widząc Lili odkrytą i bez czapeczki na dworze. Ale powyżej 25 stopni załóż se babo czapkę i to najlepiej bawełnianą! Poza tym nasz szkrab w lamenty straszne wpada gdy próbuje jej coś na głowę wcisnąć i wszystkie próby skutecznie unicestwia. Rzecz warta polecenia jest sprawdzony przez nas kocyk ikeowy z cienkiego polarku za 19,99 zl. Od narodzin Lili była w niego opatulana i to wystarczało za każde jej okrycie. Beciki, kołderki, śpiworki etc. trzeba było upchnąć gdzieś w szafie. Teraz maluch bardziej wyzwolony więc śpi jak chce i raczej na brzuchu a kołdra skopana gdzieś w nogach się turla. No i jeszcze te kremiki pieprzone co babcie wszystkie mordki smarować by chciały, a na wiatr, a na słońce, a jak zimniej, a nie wiadomo po co? My Lili buźki cudownej niczym nie mażemy wystarczy wodą przemyć i na dwór wystawić! To i rumieńców maluch nabierze i witaminy D zdąży trochę wyprodukować. Jak dotąd Lili zdrowo rośnie! Żeby nie zapeszyć i nie zauroczyć czerwonej kokardki na wózku nie będziemy wiązać ;) 



P.S. link do kocyka z Ikei:
VITAMINER Koc IKEA Delikatny i miły dla skóry dziecka.
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/30164764/#/50164763

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate/Übersetzen