Chustowanie.. a chust z tym!
|
Nie ma jak u mamy! |
Zażyczyłam sobie z okazji urodzin chustę co by me dziecię na
sercu nosić i dać wytchnienie ramionom. Cóż z tego skoro młode tylko pare
minut w kieszonce (sposób wiązania) zagrzało i dalej w płacz niemiłosierny
uderza.. Chusta piękna z lila-róż pasków złożona ale niestety mało komfortowa.
Cóż z tego że kilkanaście wiązań w broszurze pokazanych jak żadne nie przypadło
maleństwu do gustu. Jako że próbuję się kreować na wyedukowaną mamę chociażby z
powodu zawodu, tak elokwencja nie przekonuje naszego Kocika, który już za młodu
zdaje się być wybredną pannicą! Na darmo tłumaczyć że nosidełka złe i krzywią
kręgosłup, że tylko tyłeczek malutki są w stanie podtrzymać zamiast znosić
ciężar równomiernie całego kręgosłupowego szkieletu i nie da się przekonać do
szkaradnych wizji skoliozy po takim
noszeniu. Tak więc idąc na kompromis z tym zapartym i nierównym graczem co płaczem jest sobie cały świat w
malutkim maluszku owinąć, nosimy Księżniczkę na rękach lub ręku a drugą
próbuję parzyć kawę, na komputerze cosik napisać tudzież książkę przytrzymać.
Wytrzymałość rodziców musi być duża i rosnąć wraz z przybywającą z dnia na
dzień masą Kocika, co chudszy się raczej nie staje.. Chowamy jednakże nadzieję
na lepsze jutro w znaczeniu że Maluch zacznie niedługo raczkować:)
A dla tych co jednak do chust chcieliby się przekonać zapraszam do nowego sklepu w Łodzi (poniżej link do stronki)
http://www.decoraliki.pl/
Polecam spotkania KK w Łodzi, są co miesiąc:) Żadne instrukcje ani filmy na YT (chociaż sama korzystałam z dośc dobrym skutkiem) nie dadzą tyle ile pół godzinki z fachowcem! Tudzież innymi chustomamami:) A wiązanie - jak wszystko co związane z wychowaniem dziecka - wymaga wiele cierpliwości (od obojga) ale też mnóstwo korzyście przyniesie (obojgu) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńP.
to aż dziwne, że się Lili nie spodobało :) no ale widocznie zdarza się, Hanutka była zachwycona!
OdpowiedzUsuń