Nigdy nie czułam się tak samotna jak przez okres ciąży.
Pamiętam jak odwiedziłam kiedyś moją znajomą ciężarówkę i po wyjściu od niej
myślałam jaka ona jest smutnie samotna w tym pustym domu.Ten okres życia należy do totalnej nudy,
braku koncentracji, huśtawek nastrojów a przede wszystkim sprzyja
pesymistycznym myślom. Ludzie dookoła zachowują się jakbym była ciężko chora i
straciłam z większością kontakt. Czasem bawię się w losowanie numeru telefonu
na mojej komórce, żeby zamienić pare słów. Maleństwo będąc częścią mnie nie jest
zajmujące. Czasem się wypchnie lub dokopie, ale większość czasu nie czuję jego
obecności. Zaczął się okres wyczekiwania. Mam coraz mniej siły. Od
siedzenia samemu i wgapiania się w telewizor bolą mnie szare komórki. Czekam
więc niecierpliwie na sygnał alarmowy o opuszczeniu przez Lili mojej macicy i
pragnę usłyszeć jej krzyk! Jestem w
pełni gotowa żeby poświęcić jej cały mój czas który teraz tak świetnie się
marnuje. Chciałabym wrzasnąć „Lily wyłaź!” Mama chętnie się z Tobą pobawi, bo
zajmiesz jej nie tylko czas ale i głowę. Ale Maleństwo wykupiło przejażdżkę do
20 maja i nie mam prawa jej wcześniej wysadzać.. ech nie znoszę cierpliwie
czekać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz