obraz

obraz

poniedziałek, 1 lipca 2013

O niebyciu EKO i próbach EKO bycia


Je się jak widać!

            Piętrzyło się piętrzyło i w końcu zachwaściło cały mój umysł. Nie jestem EKO - ot co! Karmiłam dziecko słoiczkami- przyznaje że nadal się zdarza. Mała ma ogromny apetyt na..  życie, ja powoli zaczynam nie wyrabiać. Próbuję nowości. Zmagam się ze swoim lenistwem wzbijając się na wyżyny kreatywności. Ostatnio wpadłam w krąg ekomamusiek i po praniu mózgu zrobiłam zakupy w Botanice (czyli sklep ze zdrową żywnością dla niewtajemniczonych p.s. cholernie drogi). Czy jestem dobrą mamą pytam? Głównie siebie albo zamęczam do znudzenia moją drugą połówkę. Moje dziecko poznaje świat. Poznaje też smaki. Ale czy ja jej nie ograniczam? Czy daje jej ku temu nieograniczone możliwości? Bardzo bym chciała być dobrą mamą tylko trochę za szybko się zniechęcam. Na przykład gdy mała pluje tym co robiłam przez ostanie 3h kiedy ona w tym czasie słodko spała. Wdech wydech i przychodzi czas na kolejne próby. Amarantus ekspandowany, mąka kokosowa, bataty, awokado, mąka z kasztanów jadalnych, mąka orkiszowa typu 2000- to brzmi jak słowa obcego języka. Eh jak łatwo było po prostu przystawić dziecię do cyca i zastępować każdy posiłek ..sama nie musiałam nigdy uważać na dietę. Teraz mały żarłacz nauczył się wchodzenia na swoje krzesełko do karmienia i woła nagląco AM AM – to nie jest mówienie od końca słowa mama jak mogłoby się z pozoru wydawać a sygnał pośpieszający w ruchach osobnika odpowiedzialnego za dostarczanie racji żywnościowych. Dlatego najczęściej przyrządzam naleśniki- bo potrzeba jedzenia potrafi być bardzo głośna! 


 Z cyklu jedzenie w terenie- cały banan musi zmieścić się do paszczy żeby zwolnić łapki

2 komentarze:

  1. Nie trzeba być eko-mamą, trzeba być kochającą! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudy macierzyństwa przypominają mi często o zasadzie, którą słyszałam, będąc jeszcze w ciąży: "Pamiętaj, nie musisz być idealną mamą, wystarczy, że będziesz się dobra". ;)

    OdpowiedzUsuń

Translate/Übersetzen