Cieszę się że powstaje coraz więcej portali
(bachormagazyn.pl), książek („Macierzyństwo non-fiction”), filmów („Jak urodzić
i nie zwariować”, tu na pewno powstanie druga część po urodzeniu) nie
wychwalających macierzyństwa do granic lukrowanej nierzeczywistości. Bo fikcja
to w bajkach i opowiastkach tych co mimo dobrych chęci źle życzą. Oczywiście
kocham Lili do szaleństwa, Radek się w niej zakochał od pierwszego wejrzenia,
mi to trochę zabrało.. poporodowa depresja itd. Wyznaję więc że wcale nie jest łatwo! I nie
wiem o co chodzi tym którzy boją przyznać się do niezbyt kolorowej strony
macierzyństwa. Urodziłam i co dalej??
Kiedy będę miała znów czas dla siebie? Przyznaje że bez wsparcia
kochanej osoby można popaść w niezły dołek.. Próbuję uspołeczniać Lili i siebie
jak to tylko możliwe. Jeździmy na ćwiczenia dla mam gdzie mała może trochę
poobcować z innymi bobasami, chodzimy na polówkę w piątki, a czasem na koncerty
w czwartki. Dreptanie po osiedlówce mnie męczy, a siedzenie w domu dobija gdy
nie ma pogody i Radka przez 10 godzin! I tak byle do weekendu (wtedy możemy
gdzieś wspólnie wyskoczyć). Ostatnio Lilka wykazuje pierwsze zainteresowania
swoją czarno-białą książeczką, także może niedługo nawiąże kontakt z nami np. uśmiechnie
się albo zagaworzy.. Utkwiliśmy w etapie czekania na.. Chcę już kolejny Level!
obraz
piątek, 27 lipca 2012
poniedziałek, 9 lipca 2012
Coolturalnie z Lili
Z głową w chmurach |
Jeśli więc ktoś ma ochotę się z nami spotkać
to serdecznie zapraszamy- jak mówię Lili zmienia się wtedy w zupełnie inne
dziecko..(choć zdarza się jej puścić niekontrolowanego bąka w towarzystwie)
Subskrybuj:
Posty (Atom)