Dzięcię zaczęło dorastać w oszałamiającym tempie. Może przez
nieograniczone możliwości chłonięcia ton jedzenia lub nienasycony głód wiedzy, sama
nie wiem. Jedno jest pewne- rośnie nam z niej niezłe ziółko, które potrafi strzelić
focha jeśli działa się nie po jej myśli. Na tym etapie rozumiem wszystkich
rodziców dzieci co w przypływie złości walą nogami i pięściami rzucając się jednoczenie po hipermarketowej
posadzce. Ulegnij choć raz wyrodny rodzicielu a poznasz smak mojej słodkiej
zemsty (tu uśmiech posyła laleczka Chucky zalewając się krokodylimi łzami) Tyle
w temacie zachowań 1,5 roczniaka. Boję się patrzeć w przyszłość- tam czeka na nas
bunt 2-latka. Drżyj ziemio i matko jedyna która na świat wydałaś! Jednakowoż ten
cały behawioralny bełkot „niewinnego” dziecka jestem w stanie znieść i będę
musiała przeżyć. Z pewną odrazą i
dezaprobatą patrzę za to na rodziców innych małych stworzeń którzy mimo
wykształcenia, XXI wieku i mających się za otwartych na cywilizacyjne
odłamy dążą do ukształtowania w swoich pociechach stereotypowej typizacji. Ty
chłopiec- bawisz się autkami. Ona dziewczynka- bawi się lalkami. Nigdy na
odwrót. Broń boże różowy! Chowaj w błękitach syna swego pierworodnego. Grom jasny z nieba by cisnąć jak słyszę na
placu zabaw że moja córa tylko autkiem się chwilę pobawi bo to dziewczynka ona
nie lubi, zaraz odda. A właśnie że nie
odda! Bo ona samochodami uwielbia się bawić. Sama ma w domu koparki.
Przysięgam! Sama jej kupiłam. Ale jeszcze większe nerwy i złość mnie bierze jak
od takiego 8-latka słyszę że koniki Pony (kto ma dziecko i Minimini+ ten na
pewno oglądał) to „brzydkie i głupie” i „dla dziewczyn”. Skąd w tym młodym
człowieku taka mądrość pytam? Wartka akcja, super dialogi, puenta z morałem-
tylko do „dziewczyńskich” kolorów można się przyczepić. Za dużo różu za mało odcieni
niebieskich. Dlatego znowu apel wystosuje do tych co moje wypociny czytają:
Jeśli urodzi Ci się dziewczynka kup jej lego City i pozwól bawić się
transformersami, jeśli obdarzy Cię los chłopcem pozwól mu patrzeć przez różowe
okulary i mieć swoją ulubioną Barbie, w końcu jedna Smerfetka w niebieskim
świecie też się zdarzyła ;)